Granica kontra Jędrzychowice

Co szanowni forumowicze powiedzą o sobotnim spotkaniu Granicy. Ja ze swojej strony grę zawodników jednej jak i drugiej drużyny pozostawię bez komentarza. Szczerze mówiąc nie wiem o co im chodzi. Nie rozumiem ludzi, którzy pchają się do „WIELKIEJ” piłki a później boją się wziąć odpowiedzialności za grę i kopią byle dalej od siebie. Szkoda słów. Może ja już jestem za stary i nie rozumiem pewnych rzeczy lub robię się jak ci prawdziwi kibice, którzy nigdy nie grali w piłkę a wszystko wiedzą najlepiej. No dobra ale dość już tego. Szanuję ich za to, że mają przynajmniej ochotę i robią widowisko raz na dwa tygodnie. Na kanwie tego chciałbym poruszyć arcy ciekawe zjawisko, które dotknęło również mojej osoby na stadionie miejskim w Bogatyni podczas meczów tych osławionych zawodników. Muszę przyznać, że gdy przyjechałem na pierwszy mecz granicy w tej rundzie troszkę się zdziwiłem. Z uwagi na jeszcze wczesno wiosenną porę nie przyjechałem jak zwykle na meczyk rowerkiem tylko zapakowałem się do swego własnego bolidu i z gracja podjechałem pod bramę wjazdową. Tam niespodzianka. Mili panowie o smutnych minach otwierają szeroko podwoje i zapraszają mnie do środka. Jakież było moje zdziwienie gdy pan ze srebrną szkatułką wydziera mi bilecik wejściowy za kwotę 5 zł. Ale nie to nie koniec. Sięga ponownie do pudełka i podaje mi kolejny bilecik za kwotę 2 zł. Udaje, że wiem o co chodzi i wjeżdżam na stadion. Patrzę na bilety - numerowane i myślę sobie pewnie jakieś nagrody z tego kupią i ktoś z wiernych kibiców w przerwie meczu wylosuje piłeczkę. Ale nie. Mecz się skończył i piłek nie dawali. Nic tam, było minęło. Dzisiaj udałem się na tenże sam stadion – jednak pieszo i znowu szok zapłaciłem tylko 5 zł. Wysuwam z tego trzy wnioski. Po pierwsze będzie gorszy mecz. Odpada tego nie da się przewidzieć. Po drugie będzie gorsza drużyna. Odpada dla naszych orłów wszystkie mecze są ciężkie i nie ma dla nich słabych drużyn. Po trzecie 2 zł zapłaciłem za wjazd samochodem na stadion. I to jest chyba to. Płacimy wszyscy za to, że przy modernizacji stadionu nie przewidziano, iż na nim będą odbywać się jakiekolwiek imprezy sportowe a co za tym idzie nie będzie kibiców, którzy mogliby przyjechać samochodem. Pisząc to przychodzi mi jeszcze jedno rozwiązanie. Płacimy za pilnowanie samochodów. Tyle że chyba sami je sobie musimy pilnować.
Co wy na to?
Wypowiedzcie się sami.
Może ja się mylę?

Przypomnę, żę niedaleko jest takie miasto jak Liberec i tam na mecz pierwszej ligi na trybuny za bramkami płacimy 50 koron od łebka a na trybuny boczne 80 koron. Nie muszę tłumaczyć różnicy poziomów odbywających się tam i w Baogatyni przedstawień.